czwartek, 4 lipca 2013

Rozdział 16

     





Nawet się nie spostrzegłam jak minął dzień i znalazłam się w domu.
- Jak dobrze tu być - powiedziałam wchodząc do salonu i ciężko wzdychając. W domu czekali na mnie Marta z Przemkiem. Tomek przyjechał po mnie do szpitala,
- Jak dobrze, że już jesteś! - powiedziała przyjaciółka mocno przytulając się do mnie.
 - Puść mnie! Bo mnie udusisz! - powiedziałam nie mogąc wsiąść większego oddechu.
- Już cie puszczam! no po prostu ciesze się, że jesteś już z nami. Tak między nami to myślałam, że tu zwariuje. Jedna dziewczyna i dwóch chłopaków - powiedziała nie mal szepcząc.
- Ej.. my tu jesteśmy! - wtrącił się Przemek udając obrażonego.
- Widzisz cały czas tak było - odparła do mnie Marta - no już nie obrażaj się - zwróciła się do chłopaka, przytulając i całując w policzek.
- Tak już lepiej! - dodał uśmiechając się szeroko do niej i także całując w policzek.
- Jak wy słodko wyglądacie! - powiedziałam uśmiechając się do nich. Po chwili poczułam delikatny zapach znanej mi i to bardzo osoby, która schyliła się nade mną przytulając i delikatnie muskając ciepłymi ustami po policzku.
- Widzisz. Teraz i ty słodko wyglądasz.. - szeptał czule Tomek.
- Teraz już wiem.. - powiedziałam czochrając jego puszyste, jasno-brązowe włosy i śmiejąc się.
Po kilkunastu minutach byłam już rozpakowana. Myślałam nad moją nogą. Ale nie długo. Do pokoju wszedł Tomek .
- Nad czym tak myślisz? - spytał.
- Nad niczym - odparłam.
- Tak widzę jak nad niczym nie myślisz... Mów o czym.
- No ale mówię, że o niczym.
- O nie! - powiedział po czym zaczął mnie łaskotać.
- Hahahaha... przestań proszę!! - mówiłam prawie krzycząc.
- Nie przestane dopóki nie powiesz nad czym tak myślisz.
- Dobra, już dobra. Powiem.
- Obiecujesz?
- Obiecuję..
- Dobra. Ufam ci - po tych słowach przestał mnie łaskotać.
- Myślałam nad tą moją noga.
- No i co wymyśliłaś?
- Nic. A może mówił ci lekarz kiedy mam zdjąć opatrunek i kiedy to się zagoi?
- Hm... no zagoi ci się... a właściwie.. - mruknął, po czym odkrył delikatnie nogawkę spodni i powoli zdjął opatrunek.
- Ostrożnie.. Jeszcze boli. Ałł.. - powiedziałam dość cicho.
- Spokojnie już nie będzie bolało - powiedział, uśmiechnął się i opatrunku jest nie było.
- I jak to wygląda? - spytałam, mając odwróconą głowę.
- Spójrz sama.
To chyba jakiś cud. Po ranie nie było ani śladu.
- Jak to możliwe? - spytałam.
- To ten zabieg - oznajmił Tomek. Po czym mocno przytuliłam go i pocałowałam.


------------------------------------------------------------------------------------------------------

 No to jestem!! Tak jak obiecałam rozdział będzie pojawiał się raz w tygodniu. Udanych wakacji! Pozdrawiam!!

1 komentarz:

  1. Hejkaa... No i mamy kolejny rozdział. :) Jak wszystkie poprzednie najlepsze i dopięte na ostatni guziczek. :) Czekając na kolejne rozdziały delektuje się wakacjami :) Życzę czytelnikom i autorce dużo zdrówka na wakacje i nie tylko. Pozdrawiam

    Anonim :)

    OdpowiedzUsuń