- Ważny sprawdzian –
powiedziałam sarkastycznie, gdy byliśmy już w samochodzie.
- Może ma jakiś, albo
poprawia – wzruszył ramionami Damian.
- Chodzimy do jednej
klasy. Nie ma jutro żadnego sprawdzianu. Ona, wzorowa uczennica miałaby
poprawiać jakiś sprawdzian? To raczej nie możliwe – powiedziałam.
Chwila
ciszy.
- Dlaczego miałaby
kłamać? – usłyszałam pytanie. Pomyślmy… bo wie, że nie lubię jej nowego
chłopaka? Bo wie, że pewnie byłabym na nią zła? Może i bym była, ale lepiej
powiedzieć prawdę a nie kłamać.
- Sama nie wiem –
powiedziałam i przetarłam czoło zdrową ręką. – Ale skoro nie chciała z nami
pogadać to jej sprawa. – Wzruszyłam ramionami.
- Dokładnie.
Przynajmniej mamy czas dla siebie – oznajmił Damian i uśmiechnął się.
Zaśmiałam się.
Nawet ma
rację. Jesteśmy ze sobą od soboty. Czyli od 28 kwietnia. A nasze randki to był
tylko szpital. Miałam być w nim tylko do niedzieli, ale pan Henderson uparł
się, żeby zrobić mi jeszcze jakieś dodatkowe badania. I tak przeciągnęło się do
środy. Na szczęście ten gips ściągną mi już 20 maja. Trzeba wytrzymać.
- To jak? Nasza
pierwsza randka? – spytałam spoglądając na chłopaka.
- Oczywiście.
- Tylko gdzie
jedziemy?
- Zobaczysz skarbie –
powiedział puszczając mi oczko. - Mam nadzieję tylko, że Ci się to spodoba.
Znowu
niespodzianka. Muszę przyznać, że zaczynają mi się podobać.
Po kilkunastu minutach samochód zaparkował pod kinem. Już
wiem, o co w tym jego ostatnim zdaniu chodziło.
Chłopak
spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się. To miejsce chodź pewnie nie będzie dla mnie
wspaniałym miejscem, to i tak będę tu przyjeżdżać. W końcu gorsze było gdzie
indziej.
- Na jaki film
idziemy? – spytałam i wyszłam z samochodu.
- Yy.. – potrząsnął
głową. - Tego dowiesz się w środku. Ale wszystko w porządku? – spytał z troską.
- Tak. W najlepszym.
A dlaczego miałoby być inaczej?
- Myślałem, że..
- Zapomnij o tamtym –
powiedziałam szybko. – Po za tym pamiętasz to, co powiedziałeś wtedy pod moim
domem?
Pokiwał głową.
- Powiedziałeś, że
przy Tobie nic mi się nie stanie i nikt mnie nie skrzywdzi – chłopak pochylił
się nade mną i złożył delikatny pocałunek na moich wargach.
Stado
motyli zawirowało mi w brzuchu. Dawno nie czułam czegoś takiego. Ostatni raz w
szpitalu. I bardzo mi tego brakowało.
- Lepiej chodźmy, bo
spóźnimy się na film.
- ok. A zdradzisz,
jaki? Zaraz i tak będę wiedzieć – nalegałam dalej.
- Bądź cierpliwa –
powiedział i ruszyliśmy w stronę kina.
Nie
sądziłam, że w środę po południu w kinie może być taki tłok. Aby dojść do kasy
musieliśmy się nie źle przepychać. W końcu udało to się nam.
- Poczekaj tu, ok.? –
poprosił Damian. Nie chętnie się zgodziłam.
Już po
chwili szliśmy w kierunku sali, w której za 6 minut mieliśmy oglądać film,
którego tytułu nadal nie byłam świadoma.
- No to zaraz będę w
końcu wiedzieć, jaki to film – powiedziałam, gdy zajęliśmy swoje miejsca.
- Myślę, że Ci się
spodoba – szepnął mi do ucha Damian. A gdy tylko seans się rozpoczął
wiedziałam, że chłopak trafił w dziesiątkę z wyborem filmu.
Rozdział cudowny. Z niecierpliwością czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
Rozdział boski a czy kiedyś było inaczej ? Jesteś utalentowana . Czekam na next i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://loved-you-firstt.blogspot.com/?m=1 na kolejny rozdział ;)
Hej :) strasznie fajny blog ;) już się nie mogę doczekać kolejnego rodziału ;D
OdpowiedzUsuń