Rozmyślając o cudownym chłopaku, którym był Damian, nawet
nie zauważyłam jak samochód się zatrzymał. Rozejrzałam się dookoła. Łąka, jakaś
dróżka i krzewy. Drzewa wzdłuż drogi dodawały temu miejscu uroku. Było tu
ślicznie i tak zielono. Wszystkie roślinki rozkwitały. Coś niesamowitego.
Drzwi od mojej strony otwarły się. Ujrzałam Damiana, który
wyciągał rękę w moim kierunku. Chwyciłam ją i wyszłam z samochodu.
- Tu jest cudownie –
powiedziałam do chłopaka, który cały czas trzymał moją rękę. Moje serce biło
szybciej niż zwykle.
- To nie wszystko –
uśmiechnął się promiennie.
Chłopak,
nadal trzymając moją rękę, zaczął prowadzić mnie wzdłuż ścieżki.
Tu było naprawdę pięknie. Ścieżka zaczęła się lekko zwężać,
przez co szliśmy dość blisko siebie. W oddali zabłyszczała mi jakby woda.
Zdziwiłam się, bo wcześniej jej tu nie wiedziałam, znaczy się z samochodu nie
było tu nic widać.
Ścieżka ta
była tak jakby w kształcie koła. Coraz bardziej ciekawiło mnie to, co zobaczę
na końcu naszej drogi.
- Gotowa? – spytał
Damian zwalniając kroku.
- Tak –
odpowiedziałam troche nie pewnie.
Już po
kilkunastu sekundach ujrzałam ławeczkę, a tuż przed nią krystalicznie czystą
wodę. Wokół niej rozciągała się roślinność różnego rodzaju. Tak, że nikt z
drogi nie mógł nas zobaczyć. Niebo idealnie współgrało z wodą i wydawało się
jakby stykało się na końcu. Ten widok był cudowny…
- Tu jest pięknie..,
aż brak mi słów – wydukałam w końcu.
- Wiedziałem, że Ci
się spodoba – powiedział i objął mnie delikatnie od tyłu w talii, kładąc głowę
na moim ramieniu.
Staliśmy
tak przez kilka minut zachwycając się widokiem przed nami.
- Może usiądziemy? –
zaproponował. Przytaknęłam, po czym usiadłam na ławce.
- Myślałem dużo o
wczorajszym dniu.. – zaczął nie pewnie.
- Tak? – to jedyne co
udało mi się powiedzieć. Nie chciałam na niego teraz patrzeć, chodź czułam jego
przeszywające spojrzenie na mnie.
- Najchętniej
przywaliłbym tego kolesiowi – przyznał, co u mnie wywołało śmiech. Czy dobrze
słysze? Ten, którego nigdy bym nie posądziła o to, że kogoś uderzył, właśnie to
chce zrobić kolesiowi z kina?
- Po prostu nie mogę
znieść, że on mógł Ci coś zrobić.. – mówił dalej.
- Ale naprawdę nic mi
się nie stało. Sama siebie nie rozumiem. Dlaczego tak zareagowałam. Chyba po
prostu się przestraszyłam, bo takie rzeczy to tylko w filmach widziałam.. –
teraz zdałam sobie sprawę, że ja nie powiedziałam Damianowi o tym.
- Dobra. - Powiedziałam zanim on zdążył się odezwać. – Byłyśmy
w kinie. Odchodząc z kolejki wpadł na mnie taki koleś, który jak się później
okazało miał na imię Kuba i jest przyjacielem chłopaka Emily. Okazało, że
zaprosiła ich na film nic mi nie mówiąc. Później musiałam wracać na autobus,
kiedy owy chłopak zaproponował, że mnie odprowadzi. Wydawał się miły i głupia
zgodziłam się..
- Nie jesteś głupia –
zaprotestował Damian. Westchnęłam głośno.
- No i będąc już na
przestanku zaczął się dziwni zachowywać – tak nazwałam tą całą scenerię na PKS
- ie. Potem już stał przede mną przyciskając mnie do ściany.. To wszystko potoczyło
się szybko, że nawet nie wiem jakim cudem jego ręka znalazła się.. - przerwałam, gdy poczułam pieczenie w oczach -
..pod moją koszulką.
Widziałam,
że mięśnie Damiana napinają się, ręce zamykają się w pięści a szczęka zaciska
się.
- Wtedy, gdy już
myślałam, że nie dam rady nic zrobić, bo był za silny.. zauważyłam grupkę
chłopaków, więc zaczęłam połać o pomoc. Już po chwili Kuba leżał na ziemi.
Znasz Michała?
- Tak – odpowiedział.
- To on tam był z
kolegami i pomogli mi…
- Jak widać musze im
podziękować – powiedział lekko uśmiechając się. – Ale to nie zmienia faktu, że
chce mu przyłożyć.
Zaśmiałam się. On naprawdę chce to zrobić.
- Nie musisz. Już
wie, że ze mną się nie zadziera – uśmiechnęłam się lekko.
- Tak myślisz? –
spytał posyłając mi jeden z tych jego uśmiechów.
- Tak. Znasz Michała.
On nie odpuści jak ktoś zadrze z kimś z jego znajomych. A zwłaszcza, że ja
jestem siostrą jego przyjaciół z piaskownicy – zaśmiałam się a Damian razem ze
mną – Czasem czuję się jakby każdy bał się do mnie podejść, bo zaraz mu się
oberwie. Czasem jest to wkurzające, ale czasem fajne. Czuję się wtedy taka
inna.
- Bo jesteś inna –
powiedział. Spojrzałam na niego troche zaskoczona – Jesteś inna od reszty
dziewczyn, jakie znam. Jesteś jedyna w swoim rodzaju. Wyjątkowa.
Patrząc w
jego niebieskie oczy, czułam jakby cały świat się na chwilę zatrzymał.
I jego słowa. Czułam się naprawdę niesamowicie.
Patrzyliśmy
sobie w oczy, kiedy zdałam sobie sprawę, że jego głowa zaczyna przybliżać się
do mojej. Już po kilku sekundach jego usta złożyły delikatny pocałunek na
moich. Uśmiechnęłam się przez pocałunek, co odwzajemnił. Pocałunek stawał się z
każdą chwilą namiętniejszy. Nasze języki zaczęły toczyć między sobą zaciętą
walkę.
W moim
brzuchu czułam motylki. A żołądek przekręcił się kilka razy.
Nie odrywając naszych ust od siebie, zarzuciłam mu ręce na
szyję. A on swoje na moją talię przyciągając mnie jeszcze bliżej siebie.
Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie.
Oderwaliśmy się od siebie, aby zaciągnąć powietrza.
Spoglądaliśmy na siebie uśmiechając się. Damian cmoknął mój nos, na co
zachichotałam. Po czym przytulił mnie do siebie.
Wydawało mi
się, że jakiś samochód jedzie na drodze. Lecz po chwili nic nie było słychać.
Przesłyszało mi się. Po chwili jakieś szelesty. Może to jakaś mysz czy coś
innego – pomyślałam. Teraz kroki. Może ktoś przyjechał łowić ryby?
Odwróciłam
się gwałtownie. Damian poszedł w ślad za mną.
Ujrzałam dwóch mężczyzn. Nie mieli ze sobą wędek.
- Ooo..
przeszkadzamy? – spytał jeden z nich trzymając w ręku łopatę.
- Nie. Właściwie to
już musimy jechać – powiedziałam patrząc na Damiana.
- Tak. Musimy jechać
– potwierdził i wstał z ławki.
- Nie, nie. Gdzie wam
się spieszy? – spytał drugi mając w ręku jakiś worek. Co to ma do cholery być?