piątek, 7 marca 2014

Rozdział 16

Popatrzyliśmy się na siebie.
 - Dla nas? – zapytaliśmy równocześnie.
 - Tak. Obydwoje się do tego nadajecie – stwierdził Paul uśmiechając się.
 - Ale, do czego? – spytałam, przyznam, że ze strachem.
 - Spokojnie. Nie musicie się bać. Poradzicie sobie jak nikt inny – powiedział Brian i lekko się zaśmiał.
 - Powiedzcie wreszcie, o co chodzi – odparłam ze złością.
 - Dobra. Zajmiecie się Adasiem – oznajmił Paul.
 - Dlaczego?
 - Bo musimy załatwić coś z Tomkiem i nie mamy z kim zostawić młodego – wzruszył ramionami Brian.
 - A Monika? – cieszę się, że chodzi o opiekę nad prawie dwuletnim chłopcem. Naprawdę.
 - Nie może. Musi coś załatwić – powiedział Paul.



            Wyjaśniam. Tomek to przyjaciel braci. Ma on dziewczynę, chyba już narzeczoną, Monikę i synka – Adasia. Ta trójka jest bardzo lubiana przez wszystkich w naszej rodzinie. Jeszcze, gdy na świecie nie było Adama, Tomek z Moniką spędzali u nas dużo czasu. Organizowali sobie takie małe ,,imprezki”. Nawet na sylwestra jednego roku byli u nas i zabawa naprawdę się udała. Od tego czasu sylwester odbywa się u nas. I zawsze jest dużo ludzi. Nigdy na to nie narzekałam.
 Monikę polubiłam od razu. Mogłam z nią swobodnie pogadać i to o wszystkim. Mówiłyśmy sobie o wszystkim. Byłyśmy jak siostry. Tak samo jak z Emily. One obie też bardzo się polubiły. Nie raz organizowałyśmy wspólne wypady. Raz na zakupy, innym razem do kina, a jeszcze innym na basen.
 - To jak zgadzacie się? – ponaglił nas Paul.
            Spojrzałam na Damiana. On skinął delikatnie głową uśmiechając się. Chłopak wręcz kocha małe dzieci i Adama też. Gdy Tomek go przywoził i akurat Damian był, zawsze kończyło się to tym, że chłopczyk nie mógł odczepić się od niego. A mu to wcale nie przeszkadzało.
 - Dobra. Zgadzamy się. A kiedy mamy się nim zająć? – spytałam.
 - Noo, za chwile będą – powiedział Paul.
            Oparłam głowę o ramię Damiana. Do mojej głowy napłynęły wspomnienia z dzieciństwa.
            Gdy byłam mała wychowywałam się w Anglii. Stąd moje imię, jak i zresztą moich braci. Czasem to tak dziwnie z tym imieniem, bo tak każdy patrzy się głupio na mnie i w ogóle.
Mniejsza z tym. Byliśmy tam przez 4 lata, później przeprowadziliśmy się do Polski. Tu chodziłam do przedszkola, później do podstawówki, gdzie poznałam Damiana. Potem gimnazjum i teraz technikum. Edukacja trwa !
Z zamyśleń wyrwał mnie głos Paula.
 - Przyjechali.
            Wszyscy razem zeszliśmy na dół. Akurat w drzwiach stał Tomek z Adasiem.
 - Siemanko – przywitał się z nami po kolei. Począwszy ode mnie, potem Damian i moi bracia.
 - Adam zobacz, kto tu jest. Ciocia Amy i wuja Damian – powiedział do chłopca, pokazując na nas.
 - Cześć mały – powiedziałam z wielkim uśmiechem i wyciągnęłam ręce w jego kierunku.
Adaś zaczął się chichotać i szybko znalazł się w moich ramionach.
 - W samochodzie mam wózek, zaraz wam go przyniosę, jeśli chcecie – zaproponował Tomek, patrząc na nas uważnie.
 - Tak, przyda się. Pójdziemy na spacer – odpowiedział Damian, robiąc głupie miny w kierunku Adama, na co wszyscy zanieśli się śmiechem.


Czeeeeść wszystkim !
Z góry przepraszam, że rozdział pojawił się tak późno, ale w szkole teraz straszne zamieszanie.
Same sprawdziany, kartkówki, leksyki…

I do tego mam maaaałe problemy z nogami i muszę jeździć do szpitala na kontrole itd.
Na szczęście znalazłam troche czasu, żeby coś dodać. ;)

Mam nadzieję, że Wam się podoba.
Buziaczki :***

  Karolina


Jeśli czytasz, daj komentarz. To bardzo motywuje.

Dla ciebie to tylko głupie kilka słów, czy nawet jedno. A mnie to sprawia ogromną radość i jest motywacją do dalszego pisania.


            

2 komentarze:

  1. Pierwsza :* trochę krótki :( ale i tak super :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Moniką, Karolina - krótkii :DDD Ale wciągający <33 Ciekawe, jak będzie przebiegała ta opieka... :33 Czekam na next!! <3

    http://dawidkwiatkowski-opowiadanie.blogspot.com/2014/03/9-rozdzia-wszystko-ma-swoj-poczatek-tak.html

    OdpowiedzUsuń