poniedziałek, 17 czerwca 2013
Rozdział 10
Siedzieliśmy przed telewizorem po północy. W końcu się spostrzegłem, że dziewczyny już spią oparte o nas. Nie zastanawiając się nawet, wziąłem Angele na ręce i zaniosłem do naszego pokoju. Przemek uczynił to samo. Niosąc dziewczynę na rękach patrzyłem na nią. Ona jest naprawde moja i tylko moja, nie moge jej stracić. Nigdy!!
*Angela*
Obudziłam się w innym miejsu niż zasnęłam. Czy to nie dziwne..? Aa!! Zapomniałam, przecież to pewnie Tomek, mój skarb zaniósł mnie do łóżka. Jaki on kochany. Obracając się na drugi bok, spostrzegłam leżącego obok mnie chłopaka. Uśmiechał się. Chyba miał fajny sen w porównaniu do mnie. Śniło mi się, że spadłam do jakiejś szczeliny. I nie mogłam się wydostać. To było straszne.! Ale na szczęśnie to tylko sen.
Patrzałam na Tomka. Byłam w nim strasznie zakochana. Jeden dzień bez niego to wieczność. Mam nadzieję, że już zawsze będziemy razem. Dotykałam ręką jego miękkich brązowych włosów. Po chwili oczy brunety się otwarły i od razu powendrowały ku mojej twarzy.
- Dzień dobry słońce! - powiedziałam.
- Dzień dobry. Już nie śpisz? - zdziwił się - wczoraj dość późno poszliśmy spać.
- Jak widzisz już nie śpie. Co ci się śniło dzisiaj? Miałeś taki piękny uśmiech na twarzy, taki śliczny....
- Śniłaś mi się ty i dlatego ten uśmiech - powiedział po czym się uśmiechnął.
Gdy tylko wypowiedział te słowa zrobiło mi się ciepło na sercu. Przytuliłam go co on odwzajemnił. I taki wspaniały poranek musiała zepsuć pogoda. Za oknem silnie padał deszcz. Żal po prostu wstawać.! Lecz cóż. Ktoś musi przygotować śniadanie. Chciałam wstać lecz Tomek chwycił mnie za rękę i powiedział:
- Uciekasz ode mnie?
- Nie, ja tylko idę uszykować jakieś śniadanie. Przecież nikt inny się nie ruszy. A po za tym nie zostawiłabym cię.
Uśmiechnął się do mnie po czym puścił moją rękę. Po kilku minutach byłam już ubrana i powędrowałam w stronę kuchni. Nie oczekiwanie był tam już mój chłopak.
- Jak ty się tu znalazłeś?
- No wiesz, wyszedłem z pokoju i przyszedłem tutaj - odparł nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Dobra. Odsuń się chce zrobić śniadanie - powiedziałam idąc ku lodówce.
- Niee.. Dzisiaj ja zrobie wam śniadanie - powiedział Tomek.
- Myślałam, że dzisiaj moja kolej - usłyszałam głos zza siebie. Odwróciłam się po czym zobaczyłam Marte podchodzącą ku nam.
- No widzisz, dzisiaj mała niespodzianka. To my robimy dla was śniadanie - powiedział chłopak patrząc na mnie.
- Tak, no właśnie dzisiaj my. Tylko nie miejcie nam za złe ale troche zaspaliśmy - odezwał się wchodzący do kuchni Przemek.
- Ok. To co nam zaserwójecie? - spytałam.
- Zobaczycie za chwile - odparli równocześnie.
Na stole pojawiły się przepysznie wyglądające kanapki. Obok tego herbata. Jeszcze po chwili stało mleko i płatki.
- Te kanapki wyglądają pysznie! - powiedziałam.
- No to dalej. Jedzcie!
Patrzyli na nas z niecierpliwością. Aż się przestraszyłam, że chcą nas otruć czy jeszcze coś innego. Po dwóch sekundach mi przeszło bo ufałam Tomkowi i nie wierzyłam, że mógłby chcieć mnie otruć.
- Ale pyszne! - powiedziała Marta.
- Tak. Zdecydowanie się wam udało - dodałam.
----------------------------------------------------------------------------------------
No to mamy juz dziesiąty rozdział! Z góry przepraszam za błędy. Liczę na to, że liczba komentarzy zwiększy się. Liczę na was!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzień dobry. :) Ja liczę na to, że za kilka miesięcy nie będzie to dziesiąty lecz np. setny lub tysięczny rozdział. :P Nie ma za co przepraszać, ponieważ błędów nie ma tak dużo. Życzę dalszej weny...
OdpowiedzUsuńAnonim:)
Rozdział super ;***
OdpowiedzUsuń