* Tomek*
Nie wiedziałem co sie działo. Na początku coś ugryzło Angele. A później.....
- Marta, co się stało? - spytał przerażony Przemek.
- Nie wiem, ale zrobiło mi się strasznie zimno i .... - nie zdążyła dokończyC, ponieważ chłopak od razu wyciągnął z plecaka swoją bluze i założył ją dziewczynie.
- Dziękuje - wykrztusiła, po czym spojrzałą w dół i padła.
- Co się stało? - powiedziała po kilku sekundach Marta po chwilowej nie obecności.
- Już nic.. - odpowiedział Przemek mocno obejmując w ramionach dziewczynę - już, będzie dobrze..... - po chwili milczenia powiedział prosto do jej ucha - kocham cię!
- Ja też cię... chyba... yyy... kocham? - spytała
Po tych słowach Przemek załamał się. Mina mu zrzędła. Nie wiedział co ma myśleć...
*Przemek*
Nie wiedziałem co myśleć... Myślałem, że mnie kocha i to mocno, ale po tym co powiedziała, nie jestem tego taki pewien. Czy kłamała mówiąc, że mnie kocha?... Czy może to przez to omdlenie?... Może straciła na chwile pamięć?.... Nie wiem... Wiem, że w tej chwili jej nie opuszczę. Będę z nią. Bez względu na to co powiedziała. Bez względu na to co pomyślała...
Wiem tylko, że nie odpuszcze tak łatwo. Nie poddam się. Będę o nią walczył. Bez walki się nie poddam. Nie ma takiej opcji.!
- Marta - powiedziałem patrząc jej głęgoko w piwne oczy - wiesz kim ja jestem?
- No... jesteś moim bratem.....- spojrzałem na nią ze łzami w oczach - nie., nie... ty jesteś.yyy. moim... kuzynem... nie,..tylko nie mów, że jesteś moim chłopakiem...?? - dodała.
Po jej słowach wybuchnąłem płaczem i mocno przytuliłem do siebie.
Szybkim krokiem oddaliliśmy się od zwierząt. Niosłem Marte na rękach. Dziewczyna usnęła po kilku metrach.
Jednak spokój nie trwa wiecznie. Angela zaczęła płakać... Nie wiem dlaczego. Pewnie coś się stało...
- Co jest? - przeraził się Tomek.
- Ta noga.... strasznie boli... nie mogę już ujść.. - powiedziała.
- To chodź i nie płacz już. Jak będziemy w domu zobaczymy co tam się wytworzyło pod tym plastrem. Dobrze? - zapytał Tomek.
- Dobrze - przytaknęła.
Wziął ją na ręce i bardzo szybkim krokiem podążyliśmy ku naszemu domkowi. Po kilku minutach byliśmy na miejscu.
Położyłem Marte w naszej sypialni i przykryłem ją kocem.
Tomek położył Angele w salonie i delikatnie zdjął jej opatrunek. To co zobaczył było straszne.
Pod plastrem było....
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest kolejny. Mało was tu. Miejmy nadzieję, że to tylko przez to, że koniec roku i w ogóle. Ale ja nie jestem wy, ja tutaj zagladam i dodaje rozdziały. Wy też coś zostawcie po sobie. To na prawde daje motywacje do dalszrgo pisania. Miłego dnia!!
hejka. zaczynając czytać tego bloga, myślałem, że to będzie romantyczne opowiadanie, a nie horror. co ugryzło angele, co zobaczył tomek? czy to sprawa żmii? czy może innej zwierzyny? troche tych pytań jest, ale na odpowiedź musimy poczekać do rozdziału 14. mam nadzieję, że ta 13 nie będzie dla nikogo pechowa...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Anonim