wtorek, 22 października 2013

Rozdział 27

       Impreza rozkręciła się dość szybko.  Od razu po dojściu do klubu poszłam  wraz z Tomkiem na parkiet.  ,,Trzeba troche zaszaleć" - pomyślałam. Złapałam chłopaka za ręke i zaczęliśmy tańczyć. Bawiłam się jak nigdy. Z resztą Tomek też. Po chwili zauważyłam, że Marta z Przemkiem też świetnie się bawią.
    Po kilku piosenkach usłyszałam jak w głośnikach płynie melodia piosenki ,,Zabiorę Cię, właśnie tam..". Z nienacka Tomek chwycił mnie rękoma w tali. Ja natomiast zarzuciłam mu ręce na szyję i zaczęliśmy powoli poruszać się w rytm muzyki. Co chwile całując. Ujrzałam także, że nasi przyjaciele tańczą wtuleni w siebie.
 - Kocham Cię - usłyszałam delikatny głos mojego chłopak. Był on taki ciepły...
 - Ja też cię kocham - wyszeptałam mu do ucha. To najświętsza prawda. KOCHAM GO. I na prawde nie moge go stracić. On jest mój. Kocham go za wszystko. Za uśmiech, oczy, osobowość, charakter.. można wymieniać bez końca. On jest moją gwiazdą na niebie. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Nie wiem co by było gdybym go nie poznała. Na początku nawet nienawidziłam go. To przerodziło się w miłość. Nie pomyślałabym, że tak będzie wygladało moje życie. Ale ciesze się z tego najbardziej na świecie. Nie ma szczęśliwszej osoby ode mnie. <3


                                                    *Przemek*

    Po kilku a nawet kilkunastu piosenkach zmęczyłem się. Postanowiliśmy pójść się czegoś napić. Przy barze zastaliśmy Tomka z Angelą.
 - Zmęczeni? - spytałem posyłając pytanie w ich kierunku.
 - Troche. - odparł Tomek.
 - Chyba ty - odgryzła mu Angela. Chłopak tylko dodał - A wy?
 - Ja tak. Nie wiem jak Marta. - Powiedziałem spoglądając na moją dziewczynę.
 - Ja nie jestem zmęczona - odparła robiąc poważną minę i spoglądając na Angele. - Chodź do łazienki. - Powiedziała, chwyciła przyjaciółkę za ręke i poszły.
 - Tylko uważajcie! - krzyknął Tomek. Nie usłyszały.
 - Te nasze kobitki - powiedziałem śmiejąc się.
 - No. Tylko wiesz tu trzeba na nie uwarzać. Jest spora ilość naprutych kolesi - stwierdził Tomek.
 - Prawda.
Zamówiłem dla wszystkich coś do picia i zaczęliśmy rozmawiać.




                                                  *Angela*

           Po dojściu do toalety wraz z Martą podeszłyśmy do lustra. Nie było nikogo.
 - Która godzina? - spytałam.
 - 3.18 - odparła.
 - O Matko. Już?
 - Noo niestety. Dobra chodźmy już bo się będą martwić.
 - Hah.. dobra. Ale powoli. Jak się troche pomartwią to im się nic nie stanie - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.

 - Racja. Idziemy pooowoli - odparła z promiennym uśmiechem.

-------------------------------------------------------------------------------------------------

Traktujcie każdy rozdział jako ostatni. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz